Obserwatorzy

poniedziałek, 18 kwietnia 2011

Pustak-Mimi ucieka z wycieczki, bez kitu!

Obudził mnie tata, który czekał na mnie z kagańcem. Dał mi pieniądze na wycieczkę, ale się troszkę z nim pokłóciłam i skończyło się na tym, że cały ranek musiałam zbierać swoje zęby z dywanu.
 -Nie jadę, mam wszystko gdzieś, czyli w mojej sweet pupci.
 -Masz jechać, bo zaraz zanurkujesz w śmietniku!
 -Nie, ja już nic nie chcę! Idę się pociąć, bo tak robią emo i tak pisało w Bravo!
 Tia, doprowadzić do takiego stanu emo-blacharę, która jeszcze do tego ma okres (leci mi krew z nosa), według mnie to szczyt bardzo złego wychowania, które z pewnością nie jest ani sweet, ani różowe. Nie wiem co jest fajnego w wyżywaniu się nade mną, przecież mi też jest przykro i co chwilę muszczę się ciąć, na dodatek kartką papieru, bo Dżilet jest najlepszy dla mężczyzny, a ja jestem dziewczyną.
 -No to narka, a ty Pustaku masz jechać, inaczej nie dostaniesz obiadu, którego tak czy siak nie dostaniesz.
 -NIE JADĘ! Zamknę się w szafie i będę tam siedzieć do końca dnia, a razem ze mną będą siedziały moje psiapsiółki i będziemy pilnować moich ubrań, żeby ich mole nie pogryzły!
 Tak, wiem, dziwna jestem, ale chyba każda dziewczyna gada głupoty kiedy ma okres, nawet ten z nosa.
 Kiedy rodzice już pojechali do pracy, wyjęłam spod poduszki telefon i sprawdziłam skrzynkę na listy, upss... skrzynkę sms, jaka ja głupia. Dostałam jeden od SweetEmoBoya, który nazywa się chyba Michał, zresztą nie wiem, ma krzywy nos, więc nie jest warty mojej emo uwagi. Napisał mi, że widział mnie nocującą w śmietniku... a ja myślałam, że wie o tym tylko mój różowy pamiętniczek w czachy. Uznałam, że to w sumie słodkie, pewnie to była oznaka tego, że bardzo mu na mnie zależy i się o mnie martwi, otarłam ze swoich zalepionych śpiochami oczu łzy, po czym natychmiast zaczęłam się przygotowywać, umyłam się, na szybko zrobiłam delikatny makijaż swoich stóp, ogoliłam nadmierne włosy , założyłam to co miałam pod ręką.
 Gdy już byłam przygotowana rozejrzałam się po pokoju co muszę jeszcze zabrać, spojrzałam na pieniądze od mojego taty i uznałam, że jestem tak na niego wkurzona, że nie wezmę ani grosza, uzbierałam niecałe 4 zł z  drobnych jakie znalazłam w moim pokoju gdy sprzątałam, ale takich grubych pieniędzy nie mogłam wziąć na wycieczkę, ponieważ nauczyciele nie odpowiadali by, gdybym je zgubiła. Zabrałam do torebki szczotkę do butów, którą myję zęby, eyeliner, lusterko, pudełko na soczewki, chciałam jeszcze zabrać coś do jedzenia, ale mam pustą lodówkę (uznałam, że to jest mega słit, lodówka jest PUSTA i ja też jestem PUSTA... słodko, c'nie.?) , schowałam do torebki mały kartonik picia dla trędowatych ze słomką, jaki był w promocji gratis ze sokiem marchwiowym, w końcu lecę tylko na gratisy, bo są sweet.
 Około 7:40 wyszłam ze swojego domu, a właściwie z szałasu, bo domem to tego nie nazwę.
 -IdiotkoPustakuEmosiePlastikuGnojówo! Zapomniałaś zgody na wycieczkę! - wrzasnęłam do samej siebie i w połowie drogi musiałam się wracać, szkoda mi było tylko moich EmoTrampek.
 Gdzieś o 7:45 byłam już na miejscu zbiórki, a to już i tak dosyć późno, bo wszyscy już poszli do toalety, nie zostawiając mi nawet resztek papieru, musiałam podcierać się zdechłym kotem, który z dziwną miną leżał krawężniku. Wszyscy w autokarze byliśmy około ósmej, chociaż chwilę później musieli nas ewakuować, ponieważ puściłam dość głośnego i szkodliwego w zapachach bąka.
 Pomimo tego, że jestem bardzo rozgadana, nie byłam w  humorze i mogłam sprawiać wrażenie niemiłej, więc wolałam się nie odzywać i słuchałam innych, oczywiście odrzywałam się tylko do mojego lusterka, w którym tkwiło żałosne odbicie mojej równie żałosnej osoby.
 Jechaliśmy do Olsztyna do Tesco, na odebranie nagród za debilizm roku.
 Na miejscu pani dała nam wybór, przed pojawieniem się w tesco, możemy iść na stare miasto, lub do centrum handlowego "Alfa", w którym było bardzo dużo EmoButików. Ku zdziwieniu pani nikt nie chciał iść na starówkę i wszyscy poszli do centrum handlowego, chyba tylko po to, żeby zobaczyć jak poniżałam się przed tłumem ludzi, ponieważ napiłam się zbyt dużo denaturatu.
 Pochodziłam chwilkę, lekko się bujając po bokach, jejku jestem oczarowana tamtejszym miastem, jest naprawdę sweet, gdybym tam mieszkała, byłabym najszczęśliwszą dziunią na świecie, z taką ilością sklepów to kreowanie własnego stylu musi być banalne, tym bardziej dla takiego plastika, jakim jestem ja. Ja jak czegoś szukam w moich małych miejscowych lumpeksach nic nie znajdę, aż w końcu zawsze biorę kilka par spranych spodni i lekko sfilcowaną bluzkę.  Chociaż nie, nie byłabym taka szczęśliwa, bo nie miałabym przy sobie teog sweet EmoBoya, aha... przecież on nazywa się Michał, jakaż ja głupia  :<. A droga stamtąd do Sztumu to około 2 h drogi przez gnojowisko.
 W końcu uciekłam z wycieczki by spotkać się z ze swoim alfonsem, nie będę pisała jak dokładnie do tego doszło, bo to sceny wyłącznie dla +18.
 Umówiłyśmy się niedaleko gimnazjum, w którym dilluje. Niestety jestem tak tępa, że musiała mi to bardzo długo tłumaczyć jak dojść, a jak doszłam to niechcący pomyliłam go ze słupem ogłoszeniowym.
 Całą drogę do niego biegłam, pomimo, że nie umiem i cały czas się wywalam, przy czym zrobiłam sobie stado dzikich dziur w swoich EmoRajtuzach. Na początku zaczęła boleć mnie lewa brew, ale biegłam dalej, potem się cała spociłam, ale i tak biegłam dalej, potem miałam biegunkę, zmęczyły mi się śmierdzące już stopy, ale co tam, biegłam. Z alfonsem spotkałam się po 10- 15 minutach, sama się dziwiłam, że dałam radę tyle biec, tym bardziej, że po drodze zgubiłam spódnicę.
 -Hej, jejku jaki ty przystojny! - powiedziałam, oblizując swoje spocone pachy
 -Hej, dziunia!
 Przeszliśmy się na świetny plac zabaw, gdzie po raz pierwszy zostałam zgwałcona. Później spotkaliśmy jakąś inną blacharę, miała podbite oczy i całą rękę uwaloną w gównie... wyglądało to ohydnie! Ale musiałam sobie zrobić z nią zdjęcie, bo powiedziała, że w Bravo pisało iż nastała wielka moda na podbite oczy i brudną z gówna rękę. Nawet obiecała, że pomoże mi się również tak wystylizować, żebym była bardzo modna.






















 Musiałam o 12 być już w burdelu, więc wracałam też biegiem i się prawie pogubiłam, szkoda, że to tak daleko, przy Alfąsie wpadłam na mojego przyjaciela Zenka i Benka. Dziwili się, co ja tak dyszę i nawet zaśmiali się, że pewnie niedawno skończyłam pracę. Podniecaliśmy się biografią Justina Biebera i tym, że ma makijaż na okładce, który jest tak sweet, że nawet na chwilę straciłam wzrok z podniecenia. Ja w tym czasie otworzyłam mój soczek (oczywiście tak naprawdę to były resztki denaturatu) zanim się zorientowałam, już go wypiłam. Niedaleko burdelu idąc, rzuciły mi się w oczy boskie gumiaki, po czym zaczęłam się nimi podniecać i nagle wszyscy zgromadzili się przy nich, heh.
 Potem poszliśmy do stołówki dla bezrobotnych, tam mając moją ogromną sumę 3 zł, kupiłam sobie dzikiego wpierza w polewie woskowej.
 -W plastikowej misce, czy drewnianej?
 W ciągu sekundy wykonałam skomplikowany proces myślowy, co jest bardziej ekologiczne? Plastikowa miska? Czy się najem, a później znów przytyję 15 kg? Drewniana miska?. Plastikowa miska 0:2 drewniana miska.
 Na zewnątrz chłopacy snuli inteligentną rozmowę na temat bycia blacharą we współczesnym świecie, odwaliło mi i kazałam alfonsowi potrzymać mi pełną michę z wpierzem, a sama pomimo bycia zbyt grubą, łapczywie zjadłam zgniłą kaczkę, która leżała nieopodal w śmietniku. Chwilkę po tym chłopacy biorąc ze mnie przykład też zjedli kaczkę. Na końcu musieliśmy iść do toalety, żeby wydalić tą zgniliznę z organizmu, wymiotowaliśmy i sraliśmy na całego, było naprawdę sweet.  Następnie poszliśmy do jakiejś drogiej galerii, żeby dawać wrażenie bycia bardzo pogatymi osobami. No i gadałam o wpływie spoconych skarpet na rozbudowę autostrady, ponoć ich promieniowanie źle włypwa na asfalt.
 W drodze powrotnej byłam tak przećpana i zapita, że zasnęłam. Jak się później dowiedziałam od koleżanki, że jakiś cygan mnie przeleciał to zebrało mi się na wymioty. Pomyślałam nawet, że to może pierwsza oznaka ciąży. No cóż, będzie trzabyło to sprawdzić u mojego lekarza ginekologa, który jakich czas temu znalazł u mnie męskie organy płciowe! Ale co się tutaj będę chwaliła? Pozwólcie, że pójdę teraz strzelić głośną bąbę w swoim kiblu.

1 komentarz: