Obserwatorzy

środa, 4 stycznia 2012

ハイ

ハイ  ラスカルズ , どのようですか?私は日本の家族のようだ , 私は完全に日本人のあなたに書いています! 理解できますか?




Po polsku :
Cześć, łobuzy. Jak się macie? Jestem niczym rodzima japonka, piszę w całości po japońsku. Rozumiecie?


Jak czytać:
Haj, raskaryzy. Do no jo resko? Watasi łani pono kazakuna joda, watasi okanse nimi honze no aneta mikantejmas. Wi kajde kimaska?

Hey Boys ! It's Kirarin ! :*** Jupiiii


i TEKST ; d
KAATEN wo akete "ohayou arigatou"
Taiyou ga mitsumetete kureru
Ichiban muteki na egao ni kigaete
Hanasaku kyou wo hajimeyou


Kiniro ni hikaru ookina hanataba ga
HAATO no mannaka saiteru mitai


(Hey boy! Hey boy!)
Yakusoku shita nda
(Hey girl! Hey girl!)
Niau to itte kureta
Manatsu no himawari no you ni mune wo hatte
(Hey boy! Hey boy!)
DOREMIFASORASHIDO
(Hey girl! Hey girl!)
Hanauta utatte
Daisuki na ano hito ni tsutaerareru you ni
RARURA! RARURA! RARURA!


Korekara deaeru mirai no dekigoto
IMEEJI shitara mune ga odoru
Yume mitai dakedo yume ja nai nante
Moshikashite kanari RAKKII


Shiranai sekai ga takusan matteru yo
Kokoro no tenki wa asu mo HARERUYA


(Hey boy! Hey boy!)
Wakatte kita nda
(Hey girl! Hey girl!)
Watashi ni dekiru mahou
Waraeba warau hodo tanoshiku nareru mitai
(Hey boy! Hey boy!)
Atari mae dakedo
(Hey girl! Hey girl!)
Wasurenai you ni
Chiisana shimashima no tane wo motte ikou


Umaku ikanai toki ni
Kuyashii kao kanashii kao yori mo kitto
Nikkori hanekaesetara
Ichiban kakkoii


(Hey boy! Hey boy!)
Yakusoku shita nda
(Hey girl! Hey girl!)
Niau to itte kureta
Manatsu no himawari no you ni mune wo hatte
(Hey boy! Hey boy!)
DOREMIFASORASHIDO
(Hey girl! Hey girl!)
Hanauta utatte
Daisuki na ano hito ni tsutaerareru you ni
RARURA! RARURA! RARU

Noworocznie

Przepraszam wszystkich, że tak dawno nie wchodziłam, ale miałam operację usunięcia metalowej części od odkurzacza z żołądka.

Łapcie moje zdjęcie podczas menstruacji:

*Wiem, mam nieogolone pachy i szklą mi się oczy od ich smrodu*

Moja długa nieobecność spowodowana była również tym, że pojechałam do Tajwanu po panterkowe podróbki EMU.  Looknijcie:

*To podczas spaceru na jednej z najnowocześniejszych ulic w tamtym rejonie.
Dziury na ulicy spowodowane są wandalizmem plebsu ulicznego.*


*Patrzcie, udało mi się uratować biednego kotka, który miał skończyć jako deser w jednej z restauracji.
Może za bardzo tego nie widać, ale nie posiada tylnych kończyn.*


*Byłam w bardzo drogim salonie fryzjerskim, ścieli mnie za pomocą ostrza tasaka HujaKido!*


*Pora obiadowa*


*Mam do sprzedania sukienkę szytą przez moją prababcię Rozalię, jest ona jeszcze z epoki kamienia koronkowego. Kupcie ją, bo nie mam jak wrócić z Tajwanu!*


*Kółko różańcowe obchodziło setną rocznicę. Ten dzień spędziliśmy razem, przy wspólnej modlitwie i litanii do Matki Przenajświętszej.*

*Narada w sprawie porwania niejakie Nergala. Mamy już nawet worek foliowy*


*Rawr! Kici kici pierwszoklasiści :3.*


*Pofarbowałam włosy tamponem i użyłam środka do demakijażu.*


*Wcale nie pijam denaturatu, czerwona twarz jest całkiem przypadkowa.*

*Myłam włosy tłuszczem ze śledzi. Pachniały oryginalnie.*


Dzisiaj idę do malowniczej dzielnicy Kahung-Mahung na depilację wąsów i pach. A jakby tego było mało, to jeszcze kolana trzeba ogolić i stopy. Te wszystkie przykrości spotkają mnie w jeden dzień. Jutro mam samolot, odlatuję dokładnie o 10:00, ale się spóźnię, więc będę musiała lecieć dopiero o 12:00. Zdążę przynajmniej kupić różowe body dla mojego królika. W przyszły poniedziałek mam przesłuchanie do chóru, będziemy śpiewać piosenki religijne i codziennie odmawiać pacierz przed zaśpiewaniem każdej z nich. Jeśli ktoś źle zaakcentuje słowo "Jezus" zostanie ukarany pięciogodzinnym klęczeniem w grochu. Jeszcze dziś prześlę im swoje SIWI. Zapomniałam jeszcze nadać prywatnej paczki do księdza Natanka... COŚ SIĘ ZE MNĄ DZIEJE :O 




Jestem tak przygnębiona, że opuściłam was, moje pierdziątka. Nawet nie życzyłam wam wesołych świąt- taki   ze mnie potwór. Będę musiała się wyspowiadać online. A w sprawie świąt chciałabym napisać, iż spędziłam je w Japonii jedząc Sushi. Jako prezent dostałam przenośny odtwarzacz z chińskiego supermarketu. Odwiedziłam swoją rodzinę w Niemczech, w tym założycielkę mojego rodu, by wręczyć jej prezent w postaci czerwonych zakolanówek  z Biedronki. Nie wiem czy wiecie, ale w czasie świąt ja jem nieco więcej potraw, niż 12, ponieważ jestem taka światowa. Mam korzenie w każdym kraju, mimo, że nie jestem drzewem. Napiszcie w komentarzach jak wy spędziliście swoje święta.