Obserwatorzy

sobota, 19 listopada 2011

Cześć mutanty

Dawno nie pisaliśmy na blogu, dlatego postanowiłam się przypomnieć i nieco odświeżyć zawartość bloga. Obiecujemy, że teraz będziemy częściej pisać!



Cute Bunny Graphics

niedziela, 30 października 2011

BRAK WYNIKÓW KONKURSU

Doszłam do wniosku, że nie opłaca mi się robić konkursu dla tak małej liczby osób, bo nie mam w czym wybierać. Nagrody są w tym momencie przetracone, a czy dojdzie kiedykolwiek do jakiegoś konkursu- nie zależy ode mnie, a od ilości osób, które się zgłoszą. Inwestowanie sporych sum w coś, co nie ma tak naprawdę najmniejszego sensu, wydaje mi się czymś bezsensownym. Myślałam, że chociaż klimatyczne święto Halloween pobudzi was do pracy, ale najwidoczniej się pomyliłam. Eh, nie myślcie sobie, że przyjemnie jest mi to pisać, bo tak nie jest. Z chęcią wysłałabym wam te gadżety, nie ma problemu. Jednak zastanówcie się po co miałabym to robić, skoro w konkursie wzięła udział garstka osób. Pomyślcie, czy naprawdę zasługujecie na coś podobnego, zamiast pisać na czacie, kiedy będzie jakiś konkurs/loteria. To wszystko zależy od was, a to wy wszystko psujecie. Nie wiem co dalej napisać... może tylko tyle, że chciałabym, abyście się nad sobą zastanowili, bo jesteście niezdecydowani- a to was gubi.







Nie pozostaje mi również nic innego, niż życzyć wam udanej zabawy. Bawcie się dobrze, kochani!







czwartek, 20 października 2011

Ogórki kiszone

Moje życie zmieniło się nie do poznania... i nie do Wrocławia! Dziś mija okrągła rocznica, odkąd przestałam być umywalką. Czasami brakuje mi bliskich kontaktów z hydraulikami, ale wyjebawszy! Na ramię Chrystusa, toż to hydraulicy cały czas chodzą z narzędziami pod pachą. Swoją drogą, to w mojej rodzinie hydraulika to temat tabu. Wczoraj znowu był ten hydraulik z osiedla, a teraz wrzątek leci. Chwila, chwila.. czekajcie. Idę zamknąć swoje hebanowe drzwi, bo lecą muchy...


Znowu te muchy giganty, żądają helikoptera. To z pewnością dlatego, że znów dostałam pałę z biologi. Uwaliłam się na pytaniu "Dlaczego muchy latają koło gówna?". Stwierdziłam, że to za gówniane pytanie, by na nie odpowiadać. Jutro lecę do Kopenhagi, a jak nie to dostanę taki kopen w dupen, że zapamiętam to do następnego rozdania nagród TeleTygodnia. Zostały mi jeszcze trzy bilety, więc potrzebne mi są dwie chętne osoby, a i tak bilet dostanie tylko jedna z nich. A tak naprawdę nie mam już żadnych biletów, to był taki DŻOŁK. Wiecie, taki żart- dżołk się mówi. Dżołk to żart po angielsku, więc mówię po niemiecku. Wieczorem muszę iść spawać szyny, a tymczasem zachwycam się widokami z mojego turbotarasu. Fuuj, coś na mnie spadło... Czuję czuję, czuję, że to sraka praptaka.


Kilka lat temu doszłam do wniosku, że ludzie to ogórki kiszone. Jesteśmy wielkimi, kiszonymi ogurasami, przyodzianymi w zielone garniturki. Tak czy siak, kiedyś spotkamy się w słoiku. To musi być wyjebana w kosmos atrakcja! Przypomniał mi się przemiły wierszyk, który pragnę zacytować. "Główka sałaty, a w kącie ogórek wąsaty", albo "Na boczku boczek, ogórek kiszony, jebie jak nigdy, chyba jest skiszony". Skoro już mowa o warzywach, to pobawmy się w sklep. E, ty co to czytasz.. preferujesz konserwowe, ty szmato? Halo, halo! Utarg nam się nie zgadza! Mamy manko! Zaraz dostaniesz ode mnie manto!

Dobra, spadam stąd. Staczajcie się w samotności, nara! 

sobota, 8 października 2011

Nagrody HALLOWEN






Dwie pierwsze nagrody pochodzą ze sklepu internetowego glovestar, zaś dwie pozostałe z rockmetalshop.

Zapowiedź nowej loterii z okazji Halloween!

Chyba nie muszę wspominać, że już wkrótce Halloween. To cudowne, długo oczekiwane święto music być pełne mroku, więc razem z pozostałą ekipą bloga postanowiłam podarować wam w ten dzień mhhhrroczne upominki. Specjalnie dla was przygotowałam oryginalne gadżety i nie tylko, co to będzie, dowiecie się już wkrótce! Do loterii mogą przystąpić tylko i wyłącznie obserwatorzy. Wszyscy zawodnicy mają obowiązek napisać w komentarzach pod tą notką swoje pomysły odnośnie Halloween, swój strój, różnego rodzaju zabawy i wszystko co związane jest z tym świętem. Już wkrótce dodam listę prezentów, wytypowany zwycięzca może być tylko jeden, a wygra osoba, której pomysł najbardziej nam się spodoba. Do dzieła, kochani!


* Święto Halloween wypada 31 października (PONIEDZIAŁEK).
* Zwycięzca otrzyma nagrody kilka dni przed 31 października.


http://www.youtube.com/watch?v=jU6iP0WLsU8

piątek, 7 października 2011

Mimi radzi: Słuchaj uważnie!



Pójdę boso...



 Dziś oczywiście takiej żółtej bieguny dostałam z rana, że nie poszłam na pierwszą lekcję- Wychowanie Do Życia W Melinie, oj muszę teraz z niej kłóć, bo nie ma mnie często na jej lekcjach, a sprawdzian ustny z wiedzy o meliniarstwie wisi w powietrzu :< Poza tym ubrałam dziurawy płaszcz i znoszony but, bo każda rzecz o czymś śni odstawiona, jeszcze chce modna być zanim cicho skona. Chociaż w połowie drogi do szkoły zdjęłam buty, bo uznałam, że pójdę boso. Na drugiej lekcji odbyła się Lekcja Korzystania Ze Śpiworów, cały czas rozmawiałam ze swoim plecakiem i pani kazała wyjść mi za drzwi. Oh... zamkną za mną drzwi, pójdę boso, nie zabiorę nic.
 Dwie lekcje Sproszczonego polskiego i zadania grupowe na ocenę, które robiłam sama. Musieliśmy zamodzielnie przeliterować słowo "rabarbar". A co ona sobie myśli, że my na studiach jesteśmy?! Wielkich polonistów od przeliterowania najtrudniejszych wyrazów świata chcą z nas zrobić. Jak się zdenerwuję, a później wkurwię, to napiszę petycję do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Następną lekcją była  Fizjoterapia Mordoszczęki i mieliśmy zastępstwo z inna panią. Uczymy się teraz jodłować, niestety ta umiejętność jest dla mnie zbyt trudna i prawie zadławiłam się swoim językiem i przez przypadek przegryzłam sobie podniebienie siekaczami. Jako, że rzadko mamy z ta panią lekcje, to była zdziwiona tym, że chodzę do szkoły o profilu Wyrównawczym. Zapytała skąd się biorą takie wynaturzenia cierpiące na rowklekły zespól Downa podwójnego. Zaczęła wrzeszczeć, że powinnam być prowadzana na smyczy przez SuperNianię, bo nie nadaję się do w miarę "normalnej" szkoły. Na to Wyłupek, że ja głupia jestem, bo rodzice kupili mnie jako zamrożone nasienie upośledzonego lemura.
 + Jestem z siebie dumna, bo kupiłam dzisiaj karmę dla kota i sama ją zjadłam.
 + Wbijam na imprezę powitalno-pożegnalną jakiejś typy, której imienia nie znam.
 + Nigdy wam nie zdradzę jak golę się pod pachami za pomocą kombajnu.
 + Chcę moje przyczepy! Jak ktoś mi popsuje przyczepę, to niech odda chociaż taczkę!
 + Jutro idę do kosmetyczki na golenie pleców!
 + Na 90% kupię sobie przenośny plecak nośny.
 + Muszę uszyć sobie jakieś ocieplane paputki na zimę.

środa, 5 października 2011

Nie umiecie przegrywać...

Strasznie się na was zawiodłam i bardzo się cieszę, że żadna z koszulek nie trafiła w wasze ręce, bo zależało wam tylko i wyłącznie na wygranej. Po ogłoszeniu zwycięzcy pojawiło się wiele wiadomości, jakoby wynik był niesprawiedliwy. Z pewnością wedle waszych przekonań najsprawiedliwszym wynikiem by było, gdybyście to wy zajęli pierwsze miejsce. A że tak się nie stało, musicie robić wokół tego wielką aferę. Na dodatek pojawiło się wiele wyzwisk pod moim adresem, co w ogóle mnie rozśmieszyło. Przecież nie rozkazuję wam brać udziału w konkursach, a z pewnością nie gwarantuję każdemu wygranej! To wy sami się zgłaszacie, robicie to samodzielnie. Nie stoję wam nad głową i nie nakazuję, co macie robić, więc później nie miejcie do mnie żadnych pretensji. Tak to już bywa, że tylko jedna osoba ma możliwość zajęcia pierwszego miejsca. Zdajecie sobie sprawę z tego, jakie koszty wyniósłby mnie zakup koszulek dla tak dużej liczby osób? Nie będę sponsorować ubrań obcym mi osobom, które jeszcze na mnie najeżdżają, bo nie mają pojęcia o dobrym wychowaniu. Nie stać was na koszulki, to zgłoście się gdzieś, bo na tym blogu nie mieści się działalność Caritasu. To chyba wszystko, co chciałam wam powiedzieć, oczywiście nie do wszystkich osób to adresuję. Każda poszczególna osoba będzie wiedziała, że to o nią chodzi. Może weźmie sobie to do serca, a może jest na tyle pusta, że nie zrozumie sensu w ani jednym zdaniu, które napisałam...

wtorek, 4 października 2011

Trolololo


Skośne oczy, wybrakowana szczęka, nadmierne owłosienie tu i tam...



Wytrzeszcz gałek ocznych, zez, świńskie nozdrza, wykrzywione usta...


***

Która przeróbka podoba się wam najbardziej?!

***


Więcej zdjęć na blogu

Postanowiłam dodawać więcej przerobionych zdjęć na bloga, niż mam w zwyczaju. Z pewnością zrobi się tu bardziej kolorowo, zabawnie, a przede wszystkim ciekawiej! Co o tym sądzicie? Odpowiedzi piszcie w komentarzach ;)

Zadaj nam pytanie!


Wyniki konkursu

WYGRYWA Lilkaa00, GRATULACJE! :)
TERAZ MUSISZ DOKONAĆ WYBORU, KTÓRĄ Z DOSTĘPNYCH KOSZULEK CHCESZ POSIADAĆ. PRZYPOMINAM, ŻE W ZAKŁADCE "KONTAKT" MASZ NASZ E-MAIL, ABY WYSŁAĆ NAM WIADOMOŚĆ DOTYCZĄCĄ TWOJEGO WYBORU I ADRESU ZAMIESZKANIA. Z GÓRY PRAGNĘ ZAWIADOMIĆ, ŻE W NASTĘPNYCH KONKURSACH NIE BĘDĄ MOGŁY BRAĆ UDZIAŁU OSOBY ANONIMOWE! WSZYSCY CHĘTNI DO UCZESTNICZENIA W DANYM KONKURSIE BĘDĄ ZMUSZENI ZAŁOŻYĆ KONTO GOOGLE I DODAĆ SIĘ DO OBSERWATORÓW. MAM NADZIEJĘ, ŻE WSZYSTKO JEST JASNE. JESZCZE RAZ GRATULUJĘ ZWYCIĘŻCZYNI I POZDRAWIAM SERDECZNIE WSZYSTKIE OSOBY BIORĄCE UDZIAŁ W TYM KONKURSIE!

poniedziałek, 3 października 2011

Photography

"Na ulicy Żyła, żyła sobie żyła
A tej żyle pękła żyła i ta żyła już nie żyła."
:-D



Gangsterskie porachunki z Brutalem łóżkowym.


Pamiątkowa fotografia z alfonsem.


Nie ma to, jak leczenie kaca browcem.


Tańczymy w rytmie disco!



Zadaj nam pytanie!

Umyj se luloka- tekst piosenki (karaoke)


Cały dzień, całą noc. Cały dzień, całą noc...
Gdy przyjechałam do Parzeniuchów, poznałam didżeja Janka.
Już wtedy pomyślałam "Co jebie tak?"

Cały dzień, całą noc. Cały dzień, całą noc. 
Miał forda fiesta, macał me krocze i był to didżej.
Wciąż czułam, że coś jebało.
Kiedy ściągnęłam mu gacie to wszystko zrozumiałam...
Janek, umyj se luloka. Jebie ci ptak!

Janek, umyj se luloka. Jebie ci ptak!
Janek, umyj se luloka. Jebie ci ptak!


niedziela, 2 października 2011

Wieje sandałem

Dzisioj rono wpodłom no pomysł, żeby nopisoć notkę po śląsku. Jok wom się ten pomysł podobo? Jo jestem pod ogromnym wrożeniem. Mom nodzieję, że wy również. Notomiost nie o śląsku prognę z womi konwersowoć, jednokowoż ni mom żodnego innego temotu. Być może nie możecie się rozczytoć, ale spokojnie, wkrótce wezwę tłumocza, ino nie tego google. Mój dzisiejszy dzionek minął bordzo twórczo, poniewoż wymyślołom tekst do swojej outorskiej piosnki w rytmoch disco-polo. Już wkrótce będziecie mieli możliwość zoopotrzenio się w nią, oczkolwiek nie wiem, kiedy kiedy to nostąpi. Dodotkowo prognę wos zowiodzomić, że już niedługo obejrzycie mnie w programie Mom Tolent, lub Must be the music. Tylko nie pomyślcie sobie, że mom porcie no szkło. Po prostu chcę podzielić się swoim dorem od Bogo, stwórcy świoto jedynego. Oks, koniec temotu, przejdę do kolejnego etopu z opisywonia mojego dzisiejszego dnio. W godzinoch popołudniowych odbyłom bordzo męczącą wędrówkę, któro doprowodziło mnie do pięknego leśnego losu, w którym się po prostu zokochołom. Pomińmy tylko jedną kwestię, że pewien kłusownik zociekle zoczął we mnie strzeloć ze swojej strzelby, strzelił we mnie, a jo strzeliłom nogomi do góry. Przeproszom, to nie były góry, a los. Los ten był bardzo zielony, jok to bywo. Wokół mnie stoło kilkanaście drzew, a zo nimi spoglądał na mnie spod byka uprzejmy bizon, który pomógł mi wstoć z ściółki leśnej. Byłom coło w liścioch, dlotego pozwoliłom mu je ze mnie zjeść. Nojwidoczniej był bordzo głodny, bo zaczął wciągać moje włosy. Próbowołom mu je wyciągnąć z jego wielkiej poszczy, ale wplątoły mu się w siekocze. Łotwo wywnioskowoć, że no chotę wróciłom w połowie łysa. Jednok zonim weszłom do swojej wyposionej lepionki, poczułom zopoch świerzego babcinego zakalca. Wchodząc do domu bordzo się cieszyłom, dlotego rodzice powiedzieli do mnie "Co się cieszysz jak łysy na strzyżenie..." I wtedy ponownie przypomnioło mi się o mojej trogicznej przygodzie z bizonem. Dobro, kończę o tym pisoć, bo mi łzy rzęsy wykręcają. No i oczywiście nie mogę zapomnąć o pomiątkowej fociszce, nocieszcie swoje mordencje, bo oto ja- najpiękniejszo z nojpiękniejszych, a zo mną plener leśny:

sobota, 1 października 2011

Już 1 październik!



Chciałabym was z góry zawiadomić, że loteria z koszulkami może się jeszcze nieco przedłużyć. Koszulki jeszcze do nas nie doszły, powinny być po niedzieli (poniedziałek-środa). Będziemy informować was na bieżąco o zachodzących zmianach. Prosimy o cierpliwość i przepraszamy za utrudnienia :)

piątek, 30 września 2011

Trochę o motoryzacji




Ej, nie widzieliście nigdzie mojej cysterny?! Zajechałam tu, a później wyszłam zatankować... jak wróciłam, leżał tylko wąż od paliwa. O Boże! Zapomniałabym wam powiedzieć, że jakąś godzinę temu połknęłam zderzak! Ale nie wiem czy nasze rozmowy o samochodach mają jakikolwiek sens. Oczywiście, że nie. Lepiej pomówmy o koparkach, tych z szerszą łychą. Wczoraj najechałam na zajebiście wielkiego żubra, ważył chyba z 500kg, nie zauważyłam go, wyszedł tak nagle. Usprawiedliwia mnie jeden fakt: wjebał mi się w niezabudowanym. Przysięgam sobie, że już nigdy nie zabiję bezbronnego zwierzęcia. Na następny raz stratuję rabarbar. A może przerzucę się na podróże pociągiem? Para buch, koła w ruch i te sprawy... Znam takiego jednego przystojnego kolejarza. Ma na imię Tomasz, to masz czy nie masz? Fuu, strasznie śmierdzi skarpetą. Idę się przewietrzyć i napić benzyny, baj baj celulajt!

czwartek, 22 września 2011

I.... 9000 odwiedzeń!
~Jestem z was dumna.

Co do konkursu...

Hejka tu Marsjanin ^.^ !
No więc to ja organizowałam ten konkurs gdzie można było wygrać koszulki i bardzo przepraszam, ze został przedłużony...
Ale daje to szanse nowym uczestnikom i czytelnikom bloga ;>
No więc rozwiązanie konkursu podam w niedzielę.
Powodzenia krasnoludy !

Jak już ogłoszę zwycięzcę to proszę napisać na mój email anty-mimi@wp.pl i tam się dogadamy ;)


Nara śmierdziele !

...

Przepraszam Was bardzo lae konkurs w którym można było wygrać koszulki z Trasha się jeszcze przedłuży... Później podam konkretna date rozwiazania

niedziela, 18 września 2011

Jaka szkoda...


Znudziło ci się już "pisanie" tego bloga, czy po prostu przeczytałaś notkę ze specjalną dedykacją dla ciebie? A może ucierpiałaś, gdy próbowałaś skopiować kolejną notkę, a wyświetlił ci się komunikat "Nie skopiujesz <3" ? Tak czy siak mam cię w głębokim poważaniu. Z pewnością teraz to czytasz, więc korzystając z okazji pragnę cię serdecznie pozdrowić. Mam nadzieję, że w końcu zdobędziesz trochę weny na własne posty, chociaż szanse są znikome. Trzymaj się tam jakoś i znajdź sobie jakieś inne zajęcie, które poprawi twoją samoocenę i wyleczy cię z kompleksów ;*

piątek, 16 września 2011

Oficjalne konto na odpowie



KILIK NASZE OFICJALNE KONTO NA ODPOWIE.
TAM BEZPOŚREDNIO KIERUJCIE WSZELKIE PYTANIA,
Z PEWNOŚCIĄ NA WSZYSTKIE ODPOWIEMY.
Z CHĘCIĄ WIDZIANE RÓWNIEŻ OPINIE NA TEMAT BLOGA.

Małe co nieco o zwierzętach

Byłam dzisiaj z gangiem tchórzofretek na ustawce z piżmakami. Rodzice sądzą, że moje zoologiczne bójki mogą skończyć się aktywacją wulkanu na Islandii. A przecież to oni mnie tego nauczyli! Gdy byłam mała, rodzice kupili mi przerośniętego wpieprza, używałam go jako przyrządu do masażu głowy - to wtedy narodziła się moja miłość do zwierząt. Ale strasznie niewygodnie było się smyrać prosiakiem po karku, dlatego jeszcze dziś o północy idę mścić się na dzikach w lesie. Będę atakować je szlaufem ogrodowym i gumowymi maczetami. W zasadzie to nie ma sensu, ale brzmi groźnie. Albo odpuszczę sobie leśne klimaty, wśród dzikich leśnych zwierząt czuję się mało glamour. Jutro jadę do stajni, muszę w końcu pojeździć na swoim bizonie, który ostatnio rozwalił piec kaflowy w domu Mostowiaków. To zwierzę doprowadza mnie do szału macicy! Rok temu zabijało kury i dręczyło owce na podhalu, a gdyby tego było mało, wciągało mrówki nosem i wypluwało uszami. Tymczasem idę nakarmić nosorożca, jutro napiszę następną notkę, albo chociaż przedstawię ją na szęści w migach.

Pozdrawiam środkowym palcem

Jestem w stanie zaakceptować osobę, która się kimś inspiruje, ale za nic w świecie nie moge pojąć jak można doprowadzić się do takiego stanu, aby zniszczyć w sobie jakikolwiek ślad kreatywności. Wszystkie notki z bloga powyżej pochodzą z tego miejsca i nikt nie ma ku temu najmniejszych wątpliwości. To śmieszne, że ktoś jest w stanie skopiować cudze posty, które nie są na zbytnio inteligentnym poziomie. Autor tego bloga najwidoczniej bardzo się nudził, a że nie zna pojęcia "indywidualizm", to wpadł na pomysł bloga, którego motywem przewodnim jest fukncja kopiuj-wklej. Żałosne i śmieszne, a w dodatku tak prostackie. Jednak pragnę zawiadomić tą kretyńską personę, że znajdę ją po adresie IP. Zresztą mam już podejrzenia i z pewnością nie zostawię tak tej sprawy, chociaż w sumie działalność tego bloga mi wisi, lata i powiewa, a dla uzupełnienia leję na niego ciepłym moczem :)

czwartek, 15 września 2011

Słodko mi



Dzisiaj jest po prostu jakiś słodki dzień. Czy nigdy wam nie wspominałam, że jako dziecko pragnęłam zostać kremówką? Wprost marzyłam o tym, aby być słodkim ciastem ♥ Dzisiaj moje plany diametralnie się zmieniły, jednak kremówka nie spełnia moich oczekiwań. Dziś pragnę zostać muffinką polaną bitą śmietaną, na której czubku mieściłaby się pyszna truskaweczka. W obawie przed tym, że ktoś mógłby mnie zjeść, ukryłabym w środku swojej muffinkowej facjaty rodzynki - z pewnością nikt by mnie wtedy nie ruszył, w końcu wszyscy gardzą rodzynkami. Są pomarszone i przylepiają się do zębów jak gumy rozpuszczalne. A wy jaką słodkością chcielibyście zostać? Pomińmy już to, że z pewnością mną, ale mi tutaj chodzi o coś raczej do zjedzenia

poniedziałek, 12 września 2011

Konkurs!

Siema kochani !:*
To co organizujemy konkurs ?! :D
Okej. Do wtorku (20.9.11) należy napisać na blogu jak najwięcej komentarzy (bez spamowania). Ten kto wygra otrzyma  takie prezenty,do koloru d wyboru :
 Nagroda nr 1.

2.

3.

Koszulki pochodza ze sklepu Trashskate.pl

Co nowego na blogu ?

Co nowego na blogu ma się pojawić ?
Może więcej ankiet, lub muzyki ?
Piszcie w komentarzach !
Kto lubi Britney ręka w górę !

niedziela, 11 września 2011

Ćmy i takie tam...

No super, wszystkie ćmy lecą do mnie jak do lampy, jakbym świeciła niczym halogen. Na dodatek cały dzień siedziałam w sieci, mój chłopak uznał, że znów zdradzam go z pająkiem, a przecież przez pojęcie "sieć" mam na myśli internet (epic fail). A te ćmy to mnie doprowadzają do stanu pierdolca, jębnełam jedną klapkiem, a ta odgraża mi się teraz śrubokrętem. Niech sobie nie myśli, że ze mną wygra kurwiszonka kiszona, rzucę na nią klątwę i zostanie pożarta przez tylną szybę autobusu miejskiego. Dobra, koniec tego tematu o owadach i owadopodobnych stworzeniach, muszę się przeczesać, bo wystaje mi jakiś pierdolnik z czerepu, do tego na blacie w kuchni leży średniej świerzości rabarbar i chyba powinnam go zjeść. A tak w ogóle to chyba powinna już pomyśleć o zapasach świerzej żywności na zimę, będę musiała przekupić przejażdżką kombajnem ekspedientkę w Tesco, żeby dała mi śliwki i kompot z wody wykręconej z mopa.

sobota, 10 września 2011

Dieta



Jestem bardzo szczęśliwa i cieszę się, jak łysy na strzyżenie. 3 godziny siedzenia na stronce z superdietami i ani jedna mi nie odpowiada! A koleżanka mojej mamy tam mi polecała dietę cud, mówiła, że będę cieńka jak żeźba. Nie żebym była gruba jak baleron, ale doszłam do wniosku, że najbardziej poszeżają mnie koszule w pasy albo te z wzorami w żyrafy. Poza tym jeśli już mam wydać tyle kasy na te różne środki odchudzające, to już wolę walnąć się deską w potylicę, może to poprawi mi talię i obwody. A tą koleżankę mamy będę zmuszona skarcić skakanką, bądź walnąć bębnem od pralki. Dlaczego jestem tak sadystyczna? Zbliżają się zimne dni, więc muszę sobie kupić jakąś grubą kurtkę z podwujnym zestawem korzucha, a to bardzo mnie pogrubi, stąd te wszystkie starania, aby zrzucić trochę kilogramów tu i uwdzie. Mojej mamie się wymarzyło, że mam tą babkę ukąsić swoim żądłem w przegub. No fajnie, ale podczas tej misji moje żądło może ulec skaleczeniu - tego najbardziej się obawiam. Może lepszym rozwiązaniem będzie polanie tej lafiryndy domestosem? Przynajmniej będzie lśniła jak buty majora, no wiecie, taki stopień wojskowy.


 Jak w końcu wypatrzyłam sobie kilka talbetek wspomagających odchudzanie, to okazało się, że kosztują one prawie połowę rocznej pensji moich rodziców, włączając w to również zasiłek. Na szczęście znalazłam spray na rozstępy, jest tani i ma logo z głową warchlaka. Nie wiem, dlaczego nikt nie rozumie świńskiego ryja w logotypie, przecież to nie znaczy od razu, że jakiś produkt jest dla świń... chociaż... eh, lepiej pomińmy tę kwestię. Mój ojciec nigdy nie ogarniał zagadnienia chlewu. A ty pewnie nic nie wiesz o maciorach, wyciorach i pilnikach do paznokci. Ale moja mama jest spox, byłam gdakającą kurą, za nim ona zniosła swoje pierwsze jajo po schodach, grzebałam pazurem w błocie i dziobałam dziobem w dziób od starej konewki. Byłam kurą gigantem, siałam terror wśród kokoszek i kogutów, byłam prawdziwą Kukukrólową w kurniku. Lecz po co się przechwalać...

piątek, 9 września 2011

Zadaj nam pytanie



Zadaj pytanie, a my na nie odpowiemy!
NASZ PROFIL

Szminka, jednorożec, sandały

Dobryj deń! Stęskniłam się za waszymi brzydkimi mordami.

 *wiem, tylko ja jestem piękna*

 A tak poza tym to już pisze notkę ^______^"

 Mój parzystokopytny ryj sprzed chwilki:


  Ogółem mam uczulenie na szminkę, puder i wszystkie inne składniki wchodzące w skład mojej tapety, a ostatnio używam je tonami, nawet kanapki jem tylko ze nieziemsko czerwoniastą szminką, tylko to poprawia mi humor. Konsekwencją tego jest mój żołądek, który strasznie mnie boli i ciężko pracuje, wkurza mnie to, chodzę jak kaczka, ponieważ cały czas przez mój odbyt próbuje wydostać się wodnisty kał, innymi słowy - biegunka. Wcale nie jest ok, nie przejdzie mi to szybko, mało śpię i mam wielką ochotę w końcu zatruć swoje powietrze soczystym bąkiem.
 Poza tym, nie mogę się doczekać, aż przyjdą do mnie z allegro ocieplane sandałki z wszytymi skarpetami do środka (oczywiście wszystko Made In Poland). Miałam wyrzuty sumienia przez to, że upodobnię się do swojego dziadka, a przecież jestem indywidualistką, ale chociaż raz w życiu muszę coś olać, nie wliczając w to drzew i krzewów.

  Dziś miałam krótsze lekcje w szkole, trwały tylko połowę połowy czasu, w którym myję zęby, a przerw wcale nie było ^__^ Potem przeszliśmy się jedną wielką grupą do Narodowego Parku Dla Osób Głuchoniemych lub z Odchyłami Od Normy. Uwielbiam to, muszę tylko kupić sobie specjalistyczne obuwie gumowe na 15-centymetrowym obcasie na środku buta. Jbc to serdecznie zapraszam do Sztumu, bo tylko tam istnieje tak efektowny park ^^ Z parku wracałam z chłopakami, w ogóle nie ogarniam hędożenia Hieronima, ale niech Bóg ma go w opiece. Przeszłam się do stajni i cieszę się, bo wreszcie się dobrałam do mojego jednorożca, brakowało mi go. Chciałabym w końcu "coś" zrobić z moim jednorożcem, ale obawiam się, że to klacz. Muszę zabrać się do badań, dzięki którym dowiem się jaką płeć ma mój pupilek.

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Jestem na DEMOTYWATORACH





Co u Mimi ^-^

Przepraszam, że dawno nie było fajnej notki, kiedy mam na nią ochotę i temat - to nie mam internetu (tzn, jestem w szopie rodziców), a jak w końcu wracam do siebie to jestem tak styrana kilkugodzinnym staniem pod latarnią, że nie mam na nic ochoty T^T
A szkoda, bo ostatnio mam pełno ciekawych odchodów godnych do opisania, jednym słowem cieszę się, że wszystko sobie poukładałam i w końcu nie mam zatwardzenia. Doceniam stare spleśniałe pasztety, cieszę się z każdej drobnej sraczuni, być może ma to coś wspólnego z tym, że dostałam tabletki na przeczyszczenie. A gdy byłam "Cnotką Niewydymką", to sami wiecie jak to było, kiedy ludzie zaczęli mnie uważać za najbardziej popularną Gejszą w pl i wiedziałam wszystko na ten temat, "troszkę" miałam za duże ego, więc nie chciało mi się chodzić do toalety! Teraz jestem 4567867 razy bardziej zarośniętą pod pachami i milszą dla wszystkich ogolonych kobiet, jednym słowem - lepsza. A wgl to poza tym - autostradowy styl (szczególnie w wersji BIG!) idealnie odzwierciedla mój gust i charakter, co tam, że wyglądam w nim jak transwestyta ;D *śmiech*
A wgl dziś się bawiłam wibratorem i doszłam do wniosku, że bardzo go lubię i chyba go poślubię.


A tak poza tym, to dziś ogoliłam sobie lekko pnącza włosów na nogach, toner mi się już kończy, a nie mam pojęcia, gdzie mogę dostać taki drugi, żeby pasował do moich nóżek, a był taki śliczny w kolorku srakuni! ;/ Myślałam, że mama mnie zgwałci, ale tylko spojrzała na mnie jak na kebaba i nie komentowała, a jak wyszłam na ulicę to było gitnie, stęskniłam się za takimi reakcjami ludzi, od kiedy nie jestem sobą i ubieram się jak Beata Tyszkiewicz to czuję się dziwnie jak idę ulicą, a ludzie totalnie nie zwracająi na mnie uwagi, a myślałam, że będą się mnie pytać: "To ty, Beatko? Czy Gołota naprawdę był tak sztywny w tańcu? Czy Edyta Górniak słusznie co tydzień zgarniała same dziesiątki? =3 Jednak Mimisia, która wygląda prawie jak Beata Tyszkiewicz to nie Mimisia. Ach, jak miło iść ulicą i grzebać sobie w zębach, ludzie nie mogą od ciebie oderwać wzroku, bo to tak obrzydliwe. Wścibskie komentarze, heh, Beatki nigdy nikt nie komplementuje, Blachara idąca ulicą to już wgl jest nimi obsypywana, no ale ile ja razy byłam w stroju Blachary na ulicy? Całe życie? No, chyba jakoś tak. A teraz cały czas słyszałam "jakie ładne włosy... oczywiście te pod pachami" itp, bardzo to miłe, myślałam, że zrobię gwałt grupowy na chodniku, jak jakieś dziecko krzyczało "jaaakieeee onaaaaaaa maaaaaa dłuuuuugieee włoooooosyyyy, coooo zaaa maaaałpaaa!". Em, ja się chyba chwalę? A co tam, zobaczycie moje włoski jutro na autostradzie A4, mile widziane napiwki:3

niedziela, 14 sierpnia 2011

Inspektor Gadżet

Codziennie w starym swetrze jest - inspektor Gadżet,
Składa ręce w śmieszny gest - inspektor Gadżet,
Na nosie czarne wągry ma - inspektor Gadżet,
Z dmuchaną lalką ulicami gna - inspektor Gadżet.

Ref:     Mówią o nim: dziwny człowiek, liże jaja w autobusie.
Może liczyć godzinami wielkie chrosty na swej dupie.
Widzi idealny świat, kobietom każe dupy dać.
Zboczony zawsze jest, zboczony zawsze jest, zboczony jest.

W swym łożku rzadko nudzi się - inspektor Gadżet.
Kto gra w pornosie dobrze wie - inspektor Gadżet.
Wychodząc nie zamyka drzwi - inspektor Gadżet .
I z wielu majtek sobie kpi - inspektor Gadżet.

Ref: Mówią o nim:…
Solo:
Ref: Mówią o nim:…

Kutasem na pianinie gra - inspektor Gadżet.
Nocne kluby w mieście zna - inspektor Gadżet.
Plejbojów skończył chyba sto - inspektor Gadżet.
Dlatego nazywają go - inspektor Gadżet.

Ref: Mówią o nim:…

sobota, 13 sierpnia 2011

Zabił, bo śmierdziały mu nogi



Cuchnące stopy najpierw zatruły, a później zabiły ich miłość. Artur G. (30 l.) z trudem znosił wieczne pretensje kochanki, że "śmierdzą mu nogi". "Zrób coś z tym!", "Umyj je!"- męczyła go ciągle. To ględzenie doprowadziło go do szału. Aż stracił panowanie i uciszył ukochaną na zawsze. Ususił ją poduszką.

Zgadnij co to?


Osoba, która jako pierwsza poda prawidłową odpowiedź- otrzyma słoik tych oto magicznych łakoci.
<hahaha>

czwartek, 11 sierpnia 2011

Britney !!!!!!!!!!!!!!!!!!! ;****



A gdzie Britney Spears ?!



No właśnie. Gdzie kurczę, Britney Spears ?! Mimo, że ta oto wspaniała grupa ma świetne piosenki, które z rodzicami śpiewamy przy ognisku, mogłaby być lepsza. Jak ? Oczywiście Britney Spears ! Ale nie. Nikt nie pomyśli, że ludzie chcą słyszeć wszystkie najlepsze wokalistki razem !



 Zaraz, ku*wa dodam tę cholerną Britney !
Dajcie mi tylko minutkę ! :*

piątek, 5 sierpnia 2011

I ♥ Paint


Ogłaszam wszem i wobec, iż...
KOCHAM PAINTA! ♥


Teraz już będziemy razem, aha!
i będziemy się kochali, aha!
mocno ściskali i całowali, aha!
i sobie wierność przyrzekali, aha!


"Jak srebrne gwiazdy na niebie,
malują róże na jasnym tle.
To moje oczy tęsknią do Ciebie,
a usta szepcą Kocham Cię "

środa, 3 sierpnia 2011

Jadę slangiem niczym mój dziadek traktorem




Spróbuję się ogarnąć, ale mam zajawkę z tego, że mogę pisać tu takie pieprzoty. Po prostu pieprzę w bambus, piszę tutaj jakieś pierdalasy. Te wakacje to jeden wielki chill out, taka piepszonka młodego ziomka. Luz i te sprawy, żadne mulenie dupy. Wchodząc w te tematy, to chłopakom jest lepiej na wakacje pieścić kiełbasę, bo pod szkolną ławką to jakoś ciężko im to idzie. Ale co mi tam, wisi mi to. Jutro idę do piekarza, odpali mi podwójną działkę, po drodze wstąpię do biedronki po najtańsze szlugi i czystą się kupi, będzie duży melanż. Tylko muszę skombinować jakieś pieniory, siana mi brakuje, jestem całkowicie spłukana. Jeśli to nie wypali, to mogę jedynie powiedzieć, że będzie wielki pisofszit. Muszę zaprosić kilkanaście osób, wstęp wzbroniony dla takich pidżotów pokroju JB. Ktoś musi ich podwieźć, bo do mnie jest trochę daleko, w przeciwnym razie będą cisnąć piechtolota. Mam nadzieję, że uda mi się zaprosić cały skład Firmy JP, z nimi zawsze jest pieja. Oczywiście nie może zabraknąć też jakiś ładnym pieczek, w końcu na brzydkich chłopaków żadna typa nie leci. Spox, kończę dręczyć klawę, elo!





***

A nie mówiłam/pisałam, że jadę slangiem?! Jestem teraz taka na czasie i w ogóle. Cód, miód i orzeszki normalnie (:

Pajacyków w Rozmowach W Toku!


Haaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa! Wielki, nieustraszony Pajacyków wystąpił w Rozmowach W Toku! Wypadł przefantastycznie, jego wejście było godne mistrza. Doradził Drzazdze, żeby podniosła sobie poślady! o.O A tak w ogóle to nie spodziewałam się, że on ma już 40 czy tam 41 lat! Nie wygląda na tyle. Przyznał się, że robił sobie usta i wspomniał o swoim partnerze, nie kryje się z tym, że jest gejem i git. Ten odcinek przeszedł do historii, ale z pewnością wiele osób o nim nie zapomni, ponieważ wystąpił w nim sam Tomasz Pajacyków! ;-D To wręcz niesamowite, hiehie. A na koniec MEGAsexy zdjęcie tego dżentelmena:




CHWILA DLA DEBILA: Dla nieco mniej kumatych- odcinek nosił nazwę "Wstrzyknąć sobie botoks czy nie?" Nie orientuję się, czy jest już na yt, ale warto poszukać.