Obserwatorzy

środa, 4 stycznia 2012

Noworocznie

Przepraszam wszystkich, że tak dawno nie wchodziłam, ale miałam operację usunięcia metalowej części od odkurzacza z żołądka.

Łapcie moje zdjęcie podczas menstruacji:

*Wiem, mam nieogolone pachy i szklą mi się oczy od ich smrodu*

Moja długa nieobecność spowodowana była również tym, że pojechałam do Tajwanu po panterkowe podróbki EMU.  Looknijcie:

*To podczas spaceru na jednej z najnowocześniejszych ulic w tamtym rejonie.
Dziury na ulicy spowodowane są wandalizmem plebsu ulicznego.*


*Patrzcie, udało mi się uratować biednego kotka, który miał skończyć jako deser w jednej z restauracji.
Może za bardzo tego nie widać, ale nie posiada tylnych kończyn.*


*Byłam w bardzo drogim salonie fryzjerskim, ścieli mnie za pomocą ostrza tasaka HujaKido!*


*Pora obiadowa*


*Mam do sprzedania sukienkę szytą przez moją prababcię Rozalię, jest ona jeszcze z epoki kamienia koronkowego. Kupcie ją, bo nie mam jak wrócić z Tajwanu!*


*Kółko różańcowe obchodziło setną rocznicę. Ten dzień spędziliśmy razem, przy wspólnej modlitwie i litanii do Matki Przenajświętszej.*

*Narada w sprawie porwania niejakie Nergala. Mamy już nawet worek foliowy*


*Rawr! Kici kici pierwszoklasiści :3.*


*Pofarbowałam włosy tamponem i użyłam środka do demakijażu.*


*Wcale nie pijam denaturatu, czerwona twarz jest całkiem przypadkowa.*

*Myłam włosy tłuszczem ze śledzi. Pachniały oryginalnie.*


Dzisiaj idę do malowniczej dzielnicy Kahung-Mahung na depilację wąsów i pach. A jakby tego było mało, to jeszcze kolana trzeba ogolić i stopy. Te wszystkie przykrości spotkają mnie w jeden dzień. Jutro mam samolot, odlatuję dokładnie o 10:00, ale się spóźnię, więc będę musiała lecieć dopiero o 12:00. Zdążę przynajmniej kupić różowe body dla mojego królika. W przyszły poniedziałek mam przesłuchanie do chóru, będziemy śpiewać piosenki religijne i codziennie odmawiać pacierz przed zaśpiewaniem każdej z nich. Jeśli ktoś źle zaakcentuje słowo "Jezus" zostanie ukarany pięciogodzinnym klęczeniem w grochu. Jeszcze dziś prześlę im swoje SIWI. Zapomniałam jeszcze nadać prywatnej paczki do księdza Natanka... COŚ SIĘ ZE MNĄ DZIEJE :O 




Jestem tak przygnębiona, że opuściłam was, moje pierdziątka. Nawet nie życzyłam wam wesołych świąt- taki   ze mnie potwór. Będę musiała się wyspowiadać online. A w sprawie świąt chciałabym napisać, iż spędziłam je w Japonii jedząc Sushi. Jako prezent dostałam przenośny odtwarzacz z chińskiego supermarketu. Odwiedziłam swoją rodzinę w Niemczech, w tym założycielkę mojego rodu, by wręczyć jej prezent w postaci czerwonych zakolanówek  z Biedronki. Nie wiem czy wiecie, ale w czasie świąt ja jem nieco więcej potraw, niż 12, ponieważ jestem taka światowa. Mam korzenie w każdym kraju, mimo, że nie jestem drzewem. Napiszcie w komentarzach jak wy spędziliście swoje święta. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz