Obserwatorzy

środa, 11 maja 2011

cieszysz się jak łysy na strzyżenie i szczerbaty na suchary

Dzś Stefania z Mody Na Sukces robiła mi to zdjęcie, nie chce mi się przerabiać tej fociszki, mam Knopersa z tamtego roku i zaraz go sobie zjem, widać tu jaki mam kolor włosów po wszelkim kontakcie w wodą xd Nawet nie mam żadnych innych zdjęć, żeby je podesłać do redakcji pisma o księżniczkach, razem ze sweet liścikiem O_O I jestem tu bez prostownicy mordy, która prostuje mój jakże krzywy ryj, masakra.


Dzisiejszy dzień był niesamowicie niesamowity, był tak niesamowity, że mogłabym tak niesamowicie powtarzać niesamowite słowo 'niesamowity'.

Zgubiłyśmy się w jakiejś wsi i latałyśmy po oborach, szukając domu Jadwigi. Ja wpadłam w kompost, bo nie widziałam, że to kompost, gdyż jego zapach był bardzo przyciągający. Potem wypiłyśmy lemoniadę o smaku banana i kiełbasy, nastepnie jechałyśmy na składaku Zenka jakąś główną ulicą do Męcikałowa, do którego miałyśmy około 20-30 km, koniecznie niekwadratowych. Po chyba kilometrze spociłyśmy się jak moczymordy spod ławki i pierłyśmy na środku "ulicy" z głośnym echem,zaczęłyśmy rozmawiać o hydraulice, tak rozmawiać, że od lat z nikim w ten sposób nie rozmawiałam, nie każdy wie, że potfornie kręcą mnie wszelkiego rodzaju rury.

Ajm sori, moje kalesony się suszą na balkonie. Napiszę notkę, jak będę je zdejmować z suszarki, teraz dopiero powoli do mnie dochodzi, co działo się w pralce. Połowa pranych rzeczy jest cała rozszarpana i śmierdzi jak śledź po terminie.


"Jesteśmy wiernymi kopiami Ridża Forystera, stąpamy po wybiegach, ale Mimi nie jest Ridżem, bo nie jest dzieckiem siwej Stefani."

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz