Obserwatorzy

piątek, 30 września 2011

Trochę o motoryzacji




Ej, nie widzieliście nigdzie mojej cysterny?! Zajechałam tu, a później wyszłam zatankować... jak wróciłam, leżał tylko wąż od paliwa. O Boże! Zapomniałabym wam powiedzieć, że jakąś godzinę temu połknęłam zderzak! Ale nie wiem czy nasze rozmowy o samochodach mają jakikolwiek sens. Oczywiście, że nie. Lepiej pomówmy o koparkach, tych z szerszą łychą. Wczoraj najechałam na zajebiście wielkiego żubra, ważył chyba z 500kg, nie zauważyłam go, wyszedł tak nagle. Usprawiedliwia mnie jeden fakt: wjebał mi się w niezabudowanym. Przysięgam sobie, że już nigdy nie zabiję bezbronnego zwierzęcia. Na następny raz stratuję rabarbar. A może przerzucę się na podróże pociągiem? Para buch, koła w ruch i te sprawy... Znam takiego jednego przystojnego kolejarza. Ma na imię Tomasz, to masz czy nie masz? Fuu, strasznie śmierdzi skarpetą. Idę się przewietrzyć i napić benzyny, baj baj celulajt!

czwartek, 22 września 2011

I.... 9000 odwiedzeń!
~Jestem z was dumna.

Co do konkursu...

Hejka tu Marsjanin ^.^ !
No więc to ja organizowałam ten konkurs gdzie można było wygrać koszulki i bardzo przepraszam, ze został przedłużony...
Ale daje to szanse nowym uczestnikom i czytelnikom bloga ;>
No więc rozwiązanie konkursu podam w niedzielę.
Powodzenia krasnoludy !

Jak już ogłoszę zwycięzcę to proszę napisać na mój email anty-mimi@wp.pl i tam się dogadamy ;)


Nara śmierdziele !

...

Przepraszam Was bardzo lae konkurs w którym można było wygrać koszulki z Trasha się jeszcze przedłuży... Później podam konkretna date rozwiazania

niedziela, 18 września 2011

Jaka szkoda...


Znudziło ci się już "pisanie" tego bloga, czy po prostu przeczytałaś notkę ze specjalną dedykacją dla ciebie? A może ucierpiałaś, gdy próbowałaś skopiować kolejną notkę, a wyświetlił ci się komunikat "Nie skopiujesz <3" ? Tak czy siak mam cię w głębokim poważaniu. Z pewnością teraz to czytasz, więc korzystając z okazji pragnę cię serdecznie pozdrowić. Mam nadzieję, że w końcu zdobędziesz trochę weny na własne posty, chociaż szanse są znikome. Trzymaj się tam jakoś i znajdź sobie jakieś inne zajęcie, które poprawi twoją samoocenę i wyleczy cię z kompleksów ;*

piątek, 16 września 2011

Oficjalne konto na odpowie



KILIK NASZE OFICJALNE KONTO NA ODPOWIE.
TAM BEZPOŚREDNIO KIERUJCIE WSZELKIE PYTANIA,
Z PEWNOŚCIĄ NA WSZYSTKIE ODPOWIEMY.
Z CHĘCIĄ WIDZIANE RÓWNIEŻ OPINIE NA TEMAT BLOGA.

Małe co nieco o zwierzętach

Byłam dzisiaj z gangiem tchórzofretek na ustawce z piżmakami. Rodzice sądzą, że moje zoologiczne bójki mogą skończyć się aktywacją wulkanu na Islandii. A przecież to oni mnie tego nauczyli! Gdy byłam mała, rodzice kupili mi przerośniętego wpieprza, używałam go jako przyrządu do masażu głowy - to wtedy narodziła się moja miłość do zwierząt. Ale strasznie niewygodnie było się smyrać prosiakiem po karku, dlatego jeszcze dziś o północy idę mścić się na dzikach w lesie. Będę atakować je szlaufem ogrodowym i gumowymi maczetami. W zasadzie to nie ma sensu, ale brzmi groźnie. Albo odpuszczę sobie leśne klimaty, wśród dzikich leśnych zwierząt czuję się mało glamour. Jutro jadę do stajni, muszę w końcu pojeździć na swoim bizonie, który ostatnio rozwalił piec kaflowy w domu Mostowiaków. To zwierzę doprowadza mnie do szału macicy! Rok temu zabijało kury i dręczyło owce na podhalu, a gdyby tego było mało, wciągało mrówki nosem i wypluwało uszami. Tymczasem idę nakarmić nosorożca, jutro napiszę następną notkę, albo chociaż przedstawię ją na szęści w migach.

Pozdrawiam środkowym palcem

Jestem w stanie zaakceptować osobę, która się kimś inspiruje, ale za nic w świecie nie moge pojąć jak można doprowadzić się do takiego stanu, aby zniszczyć w sobie jakikolwiek ślad kreatywności. Wszystkie notki z bloga powyżej pochodzą z tego miejsca i nikt nie ma ku temu najmniejszych wątpliwości. To śmieszne, że ktoś jest w stanie skopiować cudze posty, które nie są na zbytnio inteligentnym poziomie. Autor tego bloga najwidoczniej bardzo się nudził, a że nie zna pojęcia "indywidualizm", to wpadł na pomysł bloga, którego motywem przewodnim jest fukncja kopiuj-wklej. Żałosne i śmieszne, a w dodatku tak prostackie. Jednak pragnę zawiadomić tą kretyńską personę, że znajdę ją po adresie IP. Zresztą mam już podejrzenia i z pewnością nie zostawię tak tej sprawy, chociaż w sumie działalność tego bloga mi wisi, lata i powiewa, a dla uzupełnienia leję na niego ciepłym moczem :)

czwartek, 15 września 2011

Słodko mi



Dzisiaj jest po prostu jakiś słodki dzień. Czy nigdy wam nie wspominałam, że jako dziecko pragnęłam zostać kremówką? Wprost marzyłam o tym, aby być słodkim ciastem ♥ Dzisiaj moje plany diametralnie się zmieniły, jednak kremówka nie spełnia moich oczekiwań. Dziś pragnę zostać muffinką polaną bitą śmietaną, na której czubku mieściłaby się pyszna truskaweczka. W obawie przed tym, że ktoś mógłby mnie zjeść, ukryłabym w środku swojej muffinkowej facjaty rodzynki - z pewnością nikt by mnie wtedy nie ruszył, w końcu wszyscy gardzą rodzynkami. Są pomarszone i przylepiają się do zębów jak gumy rozpuszczalne. A wy jaką słodkością chcielibyście zostać? Pomińmy już to, że z pewnością mną, ale mi tutaj chodzi o coś raczej do zjedzenia

poniedziałek, 12 września 2011

Konkurs!

Siema kochani !:*
To co organizujemy konkurs ?! :D
Okej. Do wtorku (20.9.11) należy napisać na blogu jak najwięcej komentarzy (bez spamowania). Ten kto wygra otrzyma  takie prezenty,do koloru d wyboru :
 Nagroda nr 1.

2.

3.

Koszulki pochodza ze sklepu Trashskate.pl

Co nowego na blogu ?

Co nowego na blogu ma się pojawić ?
Może więcej ankiet, lub muzyki ?
Piszcie w komentarzach !
Kto lubi Britney ręka w górę !

niedziela, 11 września 2011

Ćmy i takie tam...

No super, wszystkie ćmy lecą do mnie jak do lampy, jakbym świeciła niczym halogen. Na dodatek cały dzień siedziałam w sieci, mój chłopak uznał, że znów zdradzam go z pająkiem, a przecież przez pojęcie "sieć" mam na myśli internet (epic fail). A te ćmy to mnie doprowadzają do stanu pierdolca, jębnełam jedną klapkiem, a ta odgraża mi się teraz śrubokrętem. Niech sobie nie myśli, że ze mną wygra kurwiszonka kiszona, rzucę na nią klątwę i zostanie pożarta przez tylną szybę autobusu miejskiego. Dobra, koniec tego tematu o owadach i owadopodobnych stworzeniach, muszę się przeczesać, bo wystaje mi jakiś pierdolnik z czerepu, do tego na blacie w kuchni leży średniej świerzości rabarbar i chyba powinnam go zjeść. A tak w ogóle to chyba powinna już pomyśleć o zapasach świerzej żywności na zimę, będę musiała przekupić przejażdżką kombajnem ekspedientkę w Tesco, żeby dała mi śliwki i kompot z wody wykręconej z mopa.

sobota, 10 września 2011

Dieta



Jestem bardzo szczęśliwa i cieszę się, jak łysy na strzyżenie. 3 godziny siedzenia na stronce z superdietami i ani jedna mi nie odpowiada! A koleżanka mojej mamy tam mi polecała dietę cud, mówiła, że będę cieńka jak żeźba. Nie żebym była gruba jak baleron, ale doszłam do wniosku, że najbardziej poszeżają mnie koszule w pasy albo te z wzorami w żyrafy. Poza tym jeśli już mam wydać tyle kasy na te różne środki odchudzające, to już wolę walnąć się deską w potylicę, może to poprawi mi talię i obwody. A tą koleżankę mamy będę zmuszona skarcić skakanką, bądź walnąć bębnem od pralki. Dlaczego jestem tak sadystyczna? Zbliżają się zimne dni, więc muszę sobie kupić jakąś grubą kurtkę z podwujnym zestawem korzucha, a to bardzo mnie pogrubi, stąd te wszystkie starania, aby zrzucić trochę kilogramów tu i uwdzie. Mojej mamie się wymarzyło, że mam tą babkę ukąsić swoim żądłem w przegub. No fajnie, ale podczas tej misji moje żądło może ulec skaleczeniu - tego najbardziej się obawiam. Może lepszym rozwiązaniem będzie polanie tej lafiryndy domestosem? Przynajmniej będzie lśniła jak buty majora, no wiecie, taki stopień wojskowy.


 Jak w końcu wypatrzyłam sobie kilka talbetek wspomagających odchudzanie, to okazało się, że kosztują one prawie połowę rocznej pensji moich rodziców, włączając w to również zasiłek. Na szczęście znalazłam spray na rozstępy, jest tani i ma logo z głową warchlaka. Nie wiem, dlaczego nikt nie rozumie świńskiego ryja w logotypie, przecież to nie znaczy od razu, że jakiś produkt jest dla świń... chociaż... eh, lepiej pomińmy tę kwestię. Mój ojciec nigdy nie ogarniał zagadnienia chlewu. A ty pewnie nic nie wiesz o maciorach, wyciorach i pilnikach do paznokci. Ale moja mama jest spox, byłam gdakającą kurą, za nim ona zniosła swoje pierwsze jajo po schodach, grzebałam pazurem w błocie i dziobałam dziobem w dziób od starej konewki. Byłam kurą gigantem, siałam terror wśród kokoszek i kogutów, byłam prawdziwą Kukukrólową w kurniku. Lecz po co się przechwalać...

piątek, 9 września 2011

Zadaj nam pytanie



Zadaj pytanie, a my na nie odpowiemy!
NASZ PROFIL

Szminka, jednorożec, sandały

Dobryj deń! Stęskniłam się za waszymi brzydkimi mordami.

 *wiem, tylko ja jestem piękna*

 A tak poza tym to już pisze notkę ^______^"

 Mój parzystokopytny ryj sprzed chwilki:


  Ogółem mam uczulenie na szminkę, puder i wszystkie inne składniki wchodzące w skład mojej tapety, a ostatnio używam je tonami, nawet kanapki jem tylko ze nieziemsko czerwoniastą szminką, tylko to poprawia mi humor. Konsekwencją tego jest mój żołądek, który strasznie mnie boli i ciężko pracuje, wkurza mnie to, chodzę jak kaczka, ponieważ cały czas przez mój odbyt próbuje wydostać się wodnisty kał, innymi słowy - biegunka. Wcale nie jest ok, nie przejdzie mi to szybko, mało śpię i mam wielką ochotę w końcu zatruć swoje powietrze soczystym bąkiem.
 Poza tym, nie mogę się doczekać, aż przyjdą do mnie z allegro ocieplane sandałki z wszytymi skarpetami do środka (oczywiście wszystko Made In Poland). Miałam wyrzuty sumienia przez to, że upodobnię się do swojego dziadka, a przecież jestem indywidualistką, ale chociaż raz w życiu muszę coś olać, nie wliczając w to drzew i krzewów.

  Dziś miałam krótsze lekcje w szkole, trwały tylko połowę połowy czasu, w którym myję zęby, a przerw wcale nie było ^__^ Potem przeszliśmy się jedną wielką grupą do Narodowego Parku Dla Osób Głuchoniemych lub z Odchyłami Od Normy. Uwielbiam to, muszę tylko kupić sobie specjalistyczne obuwie gumowe na 15-centymetrowym obcasie na środku buta. Jbc to serdecznie zapraszam do Sztumu, bo tylko tam istnieje tak efektowny park ^^ Z parku wracałam z chłopakami, w ogóle nie ogarniam hędożenia Hieronima, ale niech Bóg ma go w opiece. Przeszłam się do stajni i cieszę się, bo wreszcie się dobrałam do mojego jednorożca, brakowało mi go. Chciałabym w końcu "coś" zrobić z moim jednorożcem, ale obawiam się, że to klacz. Muszę zabrać się do badań, dzięki którym dowiem się jaką płeć ma mój pupilek.